Himmler wydał w styczniu 1943 r.
w Warszawie polecenie SS i Polizei-fuhrerowi dystryktu warszawskiego o
przeniesienie do Lublina wszystkich przedsiębiorstw o charakterze wojskowym,
które leżały na terenie getta. Rozporządzenie te dotyczyło szopów Tobbensa i
Schulza. 19 IV 1943 r. czyli w dniu wybuchu powstania rozlepiono zarządzenia
władz: ostateczny termin wyjazdu z terenów szopów miał mieć miejsce w dniu 20
IV 1943 r. o godzinie 7.00 rano pod groźbą kary śmierci.
Produkcja miała
mieć miejsce w Trawnikach i Poniatowie, gdzie mieli się osiedlić żydowscy
pracownicy szopów.
Himmler w dniu 16
lutego 1943 r. wydał rozkaz Krugerowi o zupełnym zniszczeniu getta
warszawskiego przy równoczesnym zabezpieczeniu dóbr materialnych.
O godzinie 2.00 w nocy 19 IV 1943
r. w Wielki Poniedziałek kordon policji niemieckiej i oddziały SS otoczyły mury
getta. W dniu wybuchu powstania w getcie pozostało przy życiu około 60-70
tys. Żydów, a około tysiąca z nich podjęło walkę z okupantem.
O godzinie 4-ej
Niemcy w małych grupkach wkroczyli na tereny między getta formując swe plutony
i kompanie. O godzinie 7-ej na terenie getta wjeżdżały czołgi i samochody
pancerne, a na zewnątrz hitlerowcy ustawiają artylerię. O godzinie 8.00 przejął
dowodzenie nad akcją dowódca SS i policji w dystryktu warszawskiego generał -
major Jurgen Stropp.
ŻOB w momencie wybuchu powstania
dysponował kilkuset żołnierzami (800–850) zorganizowanymi w 22-e grupy. W skład
niemieckiej siły wchodziły 4 bataliony grenadierów pancernych SS, oddział
spieszonej kawalerii SS, 2 bataliony policji SS i policja bezpieczeństwa,
batalion strażników, artyleria, broń pancerna, saperzy. Siły te liczyły łącznie
3 000 żołnierzy.
Bojowcy ŻOB byli uprzedzeni o
akcji wysiedleńczej przez wywiad AK i doskonale się przygotowali. Oddziały SS
wkraczając do Getta zastały puste ulice. Dopiero w głębi getta nawiązała się
walka hitlerowców z bojowcami ŻOB i ŻZW. W pierwszym dniu walki toczyły się na ulicy
Zamenhofa, gdzie bojowcy ŻOB zlikwidowali jeden czołg i zmusili Niemców do
odwrotu. Kolejne starcie miało miejsce na ul. Nalewki. Walka trwała 7 godzin.
Niemcy, również się wycofali z powodu silnego oporu Żydów. Starcie także
toczyły się na Placu Muranowskim, gdzie walczyła tu główna grupa ŻOB. Bojownicy
odnieśli sukces niszcząc jeden czołg niemiecki i zmuszając okupanta do
wycofania się. Żydzi odnieśli sukces kierując atak z domów Leszno 74 oraz
Smocza 8-10. Na ul. Smoczej z drugiego pietra rzucano granaty w wyniku czego
wielu Niemców zginęło. Z domów Leszno 74 wycofano się do domu na Nowolipie 63,
gdzie kontynuowano walkę.
19 IV 1943 r. miała miejsce akcja
pomocy wojskowej z zewnątrz. Oddział AK pod dowództwem kpt.
„Chwackiego”-
Józefa Pszennego podjął próbę wysadzenia części muru na ul. Bonifarskiej.
Sześciu żołnierzy nie zdołało w wyniku ostrzału wroga donieść min pod mur.
Zginął Józef Wilk i Eugeniusz Morawski, a reszta została ciężko ranna.
Pierwszego dnia powstańcy
powstrzymali natarcie wroga, niszcząc przy tym dwa pojazdy. Niemcy szybko
zauważyli, że stosowana przez nich taktyka jest nieefektywna. Poruszający się
po ulicach niemieccy żołnierze byli łatwym celem dla Żydów, którzy czaili się w
zabudowaniach. Ponadto doskonała znajomość terenu i umiejętne wykorzystywanie
piwnic, kanałów i podziemnych przejść pozwala bojownikom uchodzić z obław.
Drugi dzień akcji rozpoczął się
skoncentrowaniem większych oddziałów SS na przestrzeni między getta i po
stronie polskiej. W wyniku doznania klęski pierwszego dnia walk gen. Stroop
mianował dowódcą operacji mjr. policji Stornagla. W celu penetracji getta o
godzinie 7 sformułowano 9 grup szturmowych, w każdej po 37 ludzi.
20 IV 1943 r.
największe starcie maiło miejsce w rejonie getta szczotkarzy. Na tym terenie
znajdowało się 5 oddziałów bojowych ŻOB ( Hersza Berlińskiego, Jurka Blonesa,
Jurka Grynszpana, Henocha Gutmana i Jakuba Praszkiera) pod dowództwem Marka
Edelmana. Obrońcy po ciężkich starciach zmuszeni zostali do wycofania się na
ul. Frańciszkańską, a walki wkrótce objęły ulice Leszno, Nowolipie, Smoczą.
Działały tam również oddziały ŻZW pod dowództwem Chaima Łopaty. Niemcy zaatakowali,
ale eksplozja miny zmusiła ich do odwrotu. W starciu, które później miało
miejsce zginął Michał Kepflisz. Reszta powstańców wycofała się bez strat.
Bojownicy wkroczyli do akcji, również w rejonie szopów Tobbensa-Schultza.
Żołnierze AK podjęli 20 IV 1943 r. próbę
przebicia muru na ulicy Bonifarskiej pod dowództwem Józefa Pszennego ps.
„Chrocki”.
Tego dnia oddział szturmowy Gwardii Ludowej pod dowództwem Frańciszka Bartoszka
„Jacka” zaatakował niemiecką załogę działa ustawionego na ulicy
Nowiniarskiej. W tym samym czasie inna grupa GL pod kierownictwem Jerzego
Lernera
„Mietka” próbowała zaatakować posterunek niemiecki na
skrzyżowaniu ulic Gęsiej i Okopowej – atak nie udał się. Żydowska grupa licząca
około 10 osób kierowana przez podoficera WP, Jakuba Rakowera podjęła próbę
udaną przedarcia się przez pierścień okrążenia i przejścia przez cmentarz na
Okopowej, do polskiej części miasta.
Niemcy podpalili
domy i bloki domów na ulicach: Nalewki nr 33, 35, 37, Miła nr 19, 28, Zamenhofa
nr 28. ŻOB
„odpowiedział”
podpaleniem magazyny Weterfassung. Wysadzono tunele i podpalono cały
blok szczotkarzy na rozkaz Stroopa. Tego dnia Niemcy rozstrzelali wszystkich
chorych w łóżkach n terenie byłego szpitala
„czyste” na ul. Gęsiej
6/8, a następnie zbombardowali go wraz z zakładem zaopatrywania.
Dnia 20 IV 1943 r. bojowcy z ŻZW
wywiesili dwa sztandary, polski i żydowski na Placu Muranowskim.
21 kwietnia grupa bojowa
niemiecka, wzmocniona przez saperów i ciężką artylerię była wysłana na teren
szopu szczotkarzy. Stwierdzono, że istnieje tam wielka ilość bunkrów i przejść
podziemnych, skąd bojowcy strzelali. Generał Stroop zdecydował wysadzenie w
powietrze tuneli i całego budynku. W czasie szalenia żywiołu Żydzi zostali
zmuszeni do opuszczenia bunkrów. Większość społeczeństwa żydowskiego opuściła
kryjówki w nocy z 21/22 kwietnia. Był to pierwszy ogromny pożar w getcie. W tym
czasie można było po raz pierwszy zobaczyć drastyczne sceny w postaci skakania
z okien często niemal całych rodzin objętych płomieniami po uprzednim
wyrzuceniu materaców, wyścielanych części mebli oraz prób spuszczania się w dół
przy pomocy zawiązanych prześcieradeł.
22 IV 1943 r. płonęły domy na
Franciszkańskiej i Muranowskiej. Niemcy rozpoczęli akcje oczyszczania niezamieszkałej
części getta. Tego dnia oddziały GL zniszczyły tory w okolicy Dworca
Wschodniego, a w rejonie Dworca Głównego podpalono transport wojskowy. Również
grupa bojowa Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej pod kierownictwem
Więckowskiego
„Ryszarda” rozbiła posterunek hitlerowski, dzięki
czemu grupa Żydów zbiegła na stronę polską.
Akcja likwidacyjna getta trwała pierwszego
dnia od 5.30 do 4 po południu, drugiego- tak samo, trzeciego dnia od 9.00 do 4
po południu, czwartego dnia od 10 do późnego wieczora.
Niemcy mieli ogromne kłopoty z
odnajdywaniem bunkrów, w których chronili się powstańcy. Do namierzania
kryjówek zaczęto stosować psy policyjne, aparaty i sondy akustyczne. Stosowane
przez hitlerowców metody nie uszły wszak uwadze bojowników, którzy wprowadzili
odpowiednie środki zaradcze. W bunkrach obowiązywał bezwzględny nakaz
zachowywania absolutnej ciszy. W niektórych przypadkach zabroniono także
podgrzewania potraw, by ich zapach nie naprowadzał na kryjówki psów
policyjnych.
23 IV Niemcy zmienili taktykę ze
względu na wyżej wymienione trudności.
Przystąpiono do ciągłego niszczenia zabudowań – dom po domu. Była to
metoda bardzo efektywna, lecz powolna. Pozwalała na ograniczenie zagrożenia
własnych oddziałów, a jednocześnie na stopniowe spychanie powstańców, poprzez
pozbawianie ich kryjówek i możliwości manewru. Od początku dochodziło także do
makabrycznych scen –Żydzi wyskakiwały z okien podpalonych kamienic, a
uciekinierzy byli bestialsko mordowani przez Niemców i ich sojusznicze
formacje.
23 IV 1943 r. rozstrzelano członków Rady
Żydowskiej na Umschlagplatz, a wśród nich przewodniczący Rady inż. Lichtenbaum,
wiceprzewodniczący Wielikowski, A. Sztolcman i inż. Szereszewski.
Również 23 IV grupa warszawskiego
Kedywu pod dowództwem kpt. Jerzego Lewińskiego
„Chuchro”
zlikwidowała posterunek niemiecki na Okopowej i rozstrzelano oficerów SS
zdążających samochodem do getta. Tego dnia 2 patrole oddziału dywersyjnego AK
Mokotów pod dowództwem Zbigniewa Dunina –Wąsowicza
„Zbigniewa Dunina”,
i Zbigniewa Stalkowskiego „Stadnickiego” zlikwidowali posterunek niemiecki na
Lesznie i Orlej. Oddział żoliborski pod kierownictwem por. Tadeusza
Kerna-Jędrychowskiego
„Szrapnela” zlikwidował posterunek SS przy ul.
Zakroczymskiej. Grupa bojowa GL pod dowództwem Henryka Sternhela
„Gustawa”
zniszczyła w wyniku użycia granatów samochód policyjny zmierzający go getta na
ul. Freta. Inne 2-e grupy GL dowodzone przez Michała Tetmajera „Sławka” i
Jerzego Lernera
„Lerskiego” zaatakowały posterunki w rejonie Leszno-Przejazd
i Leszno-Karmelicka odnosząc tylko częściowy sukces. Dwóch esesmanów poległo po
stronie polskiej Jerzy Lerner. W tym samym czasie grupa Szarych Szeregów
przerzuciła do getta w okolicy Bonifarskiej transport amunicji.
W piątym dniu walki tj. 23 IV
1943 r. ŻOB wydał odezwę do Polaków napisaną przez Ignacego
Samsonowicza-Leszczyńskiego z Bundu, która w formie ulotki był rozlepiana po
aryjskiej stronie namawiająca do wspólnej walki z Niemcami.
Treść jej brzmiała:
„
Polacy! Obywatele! Żołnierze Wolności!
Wśród huku armat, z których armia niemiecka
wali do naszych domów, do mieszkań naszych matek, dzieci i żon;
wśród terkotu
karabinów maszynowych, które zdobywamy w walce na tchórzliwych żandarmach i
SS-owcach;
wśród dymy, pożarów i
kurzu krwi mordowanego getta w Warszawie – my więźniowie getta – ślemy Wam ,
serdeczne pozdrowienia.
Wiemy, że w serdecznym bólu i łzach
współczuciu, że z podziwem i trwogą wynik tej walki przyglądacie się wojnie,
jaką od wielu dni toczymy z okrutnym okupantem.
Lecz wiedzcie także, że kiedy próg getta,
jak dotychczas tak i nadal będzie twierdzą; że może wszyscy zginiemy w walce,
lecz nie poddamy się, że dyszymy jak i Wy, żądzą odwetu i kary za wszystkie
zbrodnie wspólnego wroga.
Toczy się walka o Waszą i naszą Wolność.
O Wasz i nasz – ludzi, społeczny, narodowy-
honor i godność. Pomścimy zbrodnie Oświęcimia, Treblinki, Bełżca, Majdanka.
Niech żyje braterstwo broni i krwi
Walczącej Polski!
Niech żyje Wolność!
Śmierć katom i oprawcom!
Niech
żyje walka na śmierć i życie z okupantem.”
24 kwietnia dowództwo ŻOB zmuszone
zostało do wycofania oddziałów do "getta podziemnego" - był to system
umocnionych schronów i bunkrów. Z tych ukrytych obronnych stanowisk dokonywano
przedsięwzięć na pozycje hitlerowców. Opór trwał w formie partyzantki ulicznej,
wszelkiego rodzaju akcje dokonywano nocą. Przy zdobywaniu poszczególnych
bunkrów Niemcy użyli bojowych gazów duszących. Tego dnia toczyły się walki w
domach: Nowolipki 41 nr 64, 67, Leszno nr 56, 72. Systematycznie podpalano
szopy i budynki. Podpalono dom na Miłej 29. W piwnicy znajdowała się tam grupa
bojowa, która przeprowadziła ewakuację pod dowództwem Lutka Rotblata z Akiba i
Pawła z PPR. Bojownicy przybyli na Miłą 9.
25 kwietnia akcje niemieckie
zakończyły się prawie wszędzie wznieceniem pożarów. W tych warunkach wielu
Żydów musiało opuścić schrony szukając ratunku w ucieczce, w wyniku czego wielu
z nich zginęło od kul okupanta. Walki toczyły się pośród pożarów i ruin na
Miłej 5 i 7.
26 kwietnia ostre walki miały
miejsce na: Nowolipkach 41, Lesznie 74, 76, 78, Nowolipiu 67, 69. Niemcy
stłumili wszędzie opór. Poza granicami getta hitlerowcy ujęli 29 Żydów
27 kwietnia wszedł do getta
podkopem 18-osobowy oddział AK pod kierownictwem mjr. Henryka Iwańskiego ps.
„Bystry”
i stoczył razem z bojowcami żydowskimi wielogodzinna walkę z siłami niemieckimi
na Placu Muranowskim i ul. Muranowskiej. Trzech uczestników walki zginęło w tym
syn Iwańskiego, kilku zostało rannych. Po zakończonej akcji 30 Żydów
wyprowadzono na stronę Polską. Powstańcom pozostawiono większą ilość broni i
granatów.
W akcji niesienia pomocy
Żydom podsumowując
„Bystry” stracił dwóch synów i brata Wacława.
Również tego dnia
pełnomocnik komitetu Warszawskiego PPR Franciszek Łęczycki
„Broda”
powierzył por. GL Władysławowi Gaikowi
„Krzaczkowi” misje
wyprowadzenie kanałem 40 bojowców. Przedsięwzięcie nie powiodło się.
Sytuacja bojowców pogarszała się
z dnia na dzień. Szybko zbrakło amunicji, a także wody i żywności. Niemcy
zaczęli odcinać i izolować poszczególne punkty oporu, tak by rozbić stanowiska
żydowskiej obrony. Od 28 kwietnia walki koncentrowały się w zasadzie już tylko
wokół nich.
28 IV o godzinie 10 dziesięć
atakujących grup niemieckich otrzymały za zadanie przeszukanie całego getta.
Odkryły one pewną liczbę bunkrów. W wyniku tej akcji Niemcy schwytali i zabili
wielu Żydów.
29 IV operacje rozpoczęto o
godzinie 10, a
skończono 21. Niemcy za zadanie mieli odszukać blok domów byłego koncernu
Hallmanna i spalić go oraz ponownie przeszukanie bloków, które prędzej zostały
wyodrębnione. Odkryto 36 większych bunkrów, gdzie udało się schwytać według
raportu Stroopa liczną grupę Żydów oraz zdobyć broń. Tegoż dnia wysadzono w
powietrze kilka wylotów od kanałów oraz dwie klapy odkryte przez hitlerowców
poza gettem, które wysadzono lub zamurowano.
Ostatniego dnia kwietnia kontynuowano
przeszukiwanie getta. Akcję rozpoczęto o godzinie 9, a trwała do 21. Niemcy
odkryli tego dnia 30 bunkrów. Stroop po raz pierwszy od rozpoczęcia działań
odważył się w nocy z 30 IV na 1 V wysłać 5 grup zwiadowczych, każda w liczbie
10 żołnierzy z oficerem na czele, których zadaniem było patrolowanie ulic i
ustalenie ruchów Żydów podczas nocy. W wyniku tego dochodziło do potyczek z
ŻOB. Walki te miały wyraźny charakter partyzancki.
Z schronów na
Miłej 29 przeprowadzano głównie nocami pojedyncze akcje na niemieckie patrole.
O godzinie 2 w nocy została
wysłana z bunkru na Lesznie 74 grupa bojowa PPR pod dowództwem Hersza Kawy
(Heńka). Grupa ta przemieszczała się strychami, począwszy od Leszna 76, gdzie
znajdowała się grupa bojowa pod kierownictwem Jehudy z Haszomeru do Nowolipia
69. Nad ranem obie grupy rozpoczęły akcję zbrojną obrzucając granatami oraz
butelkami zapalającymi Niemców. Obaj przywódcy zginęli.
Operacje na wielka skale
kontynuowano w dniu 1 V o godzinie 9 uformowano dziesięć oddziałów
poszukiwawczych. Schwytano w tym dniu liczną grupę Żydów. O godzinie 19
rozstrzelano 47 robotników żydowskich, którzy pracowali w obozie pracy na
Żoliborzu, przy ul. Włościańskiej 52.
2 V akcje rozpoczęto o godzinie
10 wysłaniem na teren getta 9 niemieckich grup poszukiwawczych. Większa grupa
niemiecka dostała rozkaz przeszukania i zniszczenia bloku domów dookoła
zakładów zbrojeniowych
„Transawia” i „Wiszniewski”. Znaleziono 27
bunkrów, które zostały wysadzone w powietrze. Tegoż dnia ŻOB powiódł się atak
na pewna niemiecka barykadę graniczną.
Nocy trwały nadal
walki powstańcy atakowali niemieckie grupy zwiadowcze.
3 V akcje prowadzono tymi samymi
siłami co dnia poprzedniego doprowadziły do odkrycia 19 większych bunkrów skąd
przy pomocy gazów wyciągnięto sporą ilość Żydów. Tegoż dnia odkryto bunkier
przy Franciszkańskiej 30, znajdowała się tam baza operacyjna grup ŻOB, które
przedostały się na teren szczotkarzy. Przytomnością umysłu wykazał się w walce
Marek Edelman, który uratował swą grupę przed zasypaniem wejścia do piwnicy
gruzem. Zginął w tej walce Adam Sznajdmil ps.
„Berek” człowiek
prezydium CK Bundu. Wielu powstańców zostało rannych.
Od 4 - 8 V 1943 r. Niemcy
systematycznie organizowali przeszukania terenów getta w celu poszukiwania
schronów oraz „niedobitków”. Bunkry, które zostały znalezione
wysadzano w powietrze, a budynki palono. Wyjątkiem był dom, którego nie udało
się podpalić 7 V, wiec go wysadzono.
W nocy z 7/8 V grupa złożona z 10
osób, wśród której znajdował się T. Borzykowski, wymaszerowała z centralnego
punktu ŻOB na Miłej 18 usiłując dostać się do wylotu kanału w stronę ul.
Smoczej. Tu nastąpił atak ze strony niemieckiej. Grupa powstańców zaczęła
wycofywać się, lecz została ponownie ostrzelana na Wołyńskiej przez ukrytych
między gruzami Niemców. Walka trwała godzinę i tylko siedmiu bojowcom udało się
przedostać na Miłą 18 - wśród nich czterech było ciężko rannych. Trzem
pozostałym udało się przedrzeć na Miłą 18 dopiero po 20,
ale wtedy nie istniała już pozycja ŻOB.
8 maja padł po zaciętej obronie bunkier
dowództwa powstania przy ulicy Miłej 18.
Polegli w nim komendant Anielewicz,
oraz członkowie sztabu: Ch. Ankierman, L. Rotblat, A. Wilner i inni. Hitlerowcy
otoczyli bunkier i zabezpieczyli wszystkie z jego pięciu wejść. Do likwidacji
wykorzystano materiały wybuchowe. Spośród 200 przebywających w bunkrze osób
schwytano 60, reszta zginęła w wyniku eksplozji lub popełniła samobójstwo. Z
Miłej 18 udało się zbiec pięciu bądź sześciu osobom, które wykorzystały jeszcze
jedno, nieznane Niemcom wyjście. Według ustaleń świadków, a także raportu
Jürgena Stroopa, wykrycie bunkra przy Miłej 18 nie było jednak dziełem
sprawnego działania hitlerowskich oddziałów, lecz zdrady, której dopuścili się
Żydzi.
Z 8\9 V nastąpiło wyprowadzenie bojowników na
stronę aryjską przez kanały przy pomocy Rathajzera i Franka, którzy byli
łącznikami.
10 V GL wyprowadziła z getta na
stronę aryjską 34 powstańców. Część powstańców wyprowadzili członkowie RPPS
oraz żołnierze AK. Żydzi walczyli odtąd samotnie, ponieważ hitlerowcy odcięli
miejsca kanałami.
Od 11 V – 16 V trwała ostania
faza powstania. Niemcy dokonywali penetracji praktycznie spalonego niemal
całego getta w celu odnalezienia bunkrów jeszcze nie odkrytych. 11 V wykryto i
zniszczono 47 bunkrów, dnia następnego 30 bunkrów, kolejnego 33 bunkry.
16 maja 1943 roku generał Jurgen
Stroop meldował: "Żydowska dzielnica w Warszawie przestała istnieć".
Zakończeniem całej operacji było wysadzenie o godzinie 20.16
zabytkowej Wielkiej Synagogi przy ul.
Tłomackiej. Stroop meldował o deportacji 56.065 Żydów i zabiciu podczas
operacji 13.929 Żydów. Zniszczono 631 bunkrów.
Cała dzielnica
getta została doszczętnie zniszczona i zrównana z ziemią, jednakże wielu
żydowskich powstańców przedostało się na polską stronę Warszawy.
Z wojskowego punktu widzenia,
powstanie w getcie warszawskim od samego początku nie miało sensu i skazane
było na porażkę. Żydowscy powstańcy pod każdym, poza motywacją, względem
ustępowali swojemu przeciwnikowi. Powstanie było dosłownie rewolucją w dziejach Żydów. Walczący aż
za dobrze zdawali sobie sprawę z jego wagi. Wszyscy zdawali sobie jednak
sprawę, że ta walka toczy się o coś znacznie ważniejszego niż pokonanie wroga -
o odzyskanie wolności w ostatnich dniach, godzinach życia, o prawo do godnej,
żołnierskiej śmierci. Jednakże nawet i to nie było dane wszystkim Żydom z
warszawskiego getta. Ponad 50 tys. ludzi, którzy zostali schwytani przez
hitlerowców, czekała ta sama dola, co ich poprzedników - śmierć w komorach
gazowych. Tylko nielicznym, z pomocą różnych sił polskiego podziemia, udało się
przedostać na stronę aryjską. Rok później, w sierpniu 1944 r., część z nich
stanęła ponownie do walki, by stoczyć z innymi Polakami kolejny bój o
Warszawę.