sobota, 16 lutego 2013

Recenzja: Cira - Plastikowy Kosmos 2013



Premiera Plastikowego kosmosu miała miejsce 25 stycznia 2013 r., jednakże poszczególne utwory z owego materiału były prezentowane w pierwszym kwartale 2012 r. Pierwotnym zamysłem Ciry było wydanie EP. Ostatecznie doczekaliśmy się longplaya wydanego przez opolską wytwórnię Step Records. Ukazywanie się singli zwiększyło moje zaciekawienie i apetyt na ten materiał, zwłaszcza dlatego, że miałem świadomość umiejętności jakie prezentuje białostocki raper znając poprzednie płyty (Zapracowany obibok 2005 i Zapracowany obibok 2 2010). Cira świadomemu gronu słuchaczy jest znany także z takich projektów jak: Panorama Paru Faktów, Famy Familia, Cira & Nikon oraz współpracy z Hukosem. Album składa się z dwunastu utworów mających na celu zabrania słuchacza w podróż po kosmosie, co bez wątpienia udaje się, w wyniku wyśmienicie dobranych bitów i współpracy rapera z ½ Nocnych Nagrań - Szattem.

Cira, czyli Michał Ciruk jest laureatem białostockiego konkursu poetyckiego, co nie jest bez znaczenia, bowiem Plastikowy kosmos bywa przesiąknięty poezją. Przykładem utworu, który uderza w ten deseń, gdzie mamy do czynienia z  liryczną zabawą słowem kwalifikującą się do poezji jest Przełęcz. Raper „leniwie” wprowadza słuchacza w arkany miłości. Liryczny wydźwięk mają również inne utwory. Choćby pierwszy utwór na płycie zatytułowany Big Bang!, który jest przedsmakiem wędrówki po galaktykach kosmosu naznaczonych słowem. Jednakże należy zaznaczyć, że elementy poezji można wyłuskać z każdego utworu, poza Other space, który jest instrumentalem i świetnym przerywnikiem w wojażu w inny wymiarze niż ten ziemski. Istotne jest to również, że teksty są dopracowane maksymalnie, prezentujące refleksje białostockiego MC, który zmusza słuchacza to rozważań. Cira prezentuje styl, który wymaga maksymalnego skupienia się i poświęcenia uwagi, by wydobyć mądrość i sens przekazu rapera. Rymy są ambitne i to niezmiernie cieszy, nie martwiłbym się brakiem zrozumienia tego albumu z powodu poetyckiego wymiaru oraz określonej bariery spowodowanej postawieniem wysokiej poprzeczki słuchaczowi przez rapera.

Zawsze cenie sobie MC, którzy starają się nie powtarzać tematyki i aspektów będących treścią utworów z poprzednich płyt. Jeśli chodzi o Cirę, nie spotkamy tutaj jakiegokolwiek wplątania tematu, który był ukazany w poprzedniej twórczości artysty. Jeśli chodzi o tematy, które porusza raper to między innymi: kalejdoskop wspomnień, tematyka dotycząca miłości, sceny hip hopowej w Polsce i tzw. gwiazd, optyka współczesnych blokowisk i związanych z nim problemów itd. Prawdziwym popisem umiejętności lirycznych, znajomości języka narodowego jest utwór Sz cz, w którym raper zaprezentował zabieg polegający na tym, że prawie każdy wyraz zaczynający pierwszą zwrotkę zaczyna się od „sz” a kończy na „cz”.

Szanowna publiczności, sztuka to sztylet do kości,
to nie szpan, tani szlam, biszkopty i uprzejmości,
wiem, że szata szatana, szyta na sznytach i sztamach,
sztampa i banał to szara szemrana szama dla mas.
Sztuka to czas w pigułce, to nasz sukces,
a nie morze szampana, Sheraton i złote sztućce,
sztuka szuka sztalugi, to szept, nie sztab ludzi (…)

Oprócz tego, utwór zaczyna się od słów legendarnego Magika z jego zwrotki z „kawałka” pod tytułem Język polski zarejestrowanym przez  Kalibra 44 i WYP3.  Moim osobistym faworytem jeśli chodzi o „kawałki” jest To tu, gdzie raper ukazuje swoje nieprzeciętne umiejętności stosując przyspieszenia i prezentując nienaganne flow. Wartym wyróżnienia jest także utwór 5 zdjęć, gdzie Cira jest niczym malarz rysujący wizję swym lirycznym pędzlem ukazujące historie dotyczące wyselekcjonowanych fotografii z życia rapera. Ponadto Szatt stworzył niepowtarzalny bit, dzięki czemu utwór jest bangerem przez wielkie B. Płyta nie zawiera ani jednego słabego utworu. Ważne jest również podkreślenia to, że materiał jest spójny.  

Na płycie gościnie występują: Te-tris, Bisz, Tusz Na Rękach, Hukos, Onar i Miuosh. Najbardziej do gustu przypadł mi Hukos, który nagrał dwie nieprzeciętne, równe zwrotki na album. Ponadto wersy typu: Magia liczb 23 chciałem być jak Jordan miałem talent, ale do wódki i jointa na długo zapadną mi w pamięć. Jest to dobry prognostyk, bowiem Panowie mają wydać wspólny album w niedalekiej przyszłości. Z gościnnych zwrotek najgorzej wypadł Onar, jakby został na siłę dokooptowany do utworu.

Plastikowy kosmos nie byłby wyjątkowym albumem, gdyby nie bity Szatta. Beatmaker również jest poetą, który za pomocą dźwięków przenosi słuchacza w autentyczne bliskie spotkanie z kosmosem oraz innym wymiarem. Prędzej owy artysta mógłby być znany publiczności związanej z kulturą hip hopową z projektu Nocne Zmiany, gdzie razem z Nowakiem tworzy ten duet oraz ze współpracy z Tuszem Na Rękach. Jeśli chodzi o podkłady mamy tutaj eksperymenty z elektroniką oraz sample, które tworzą nieziemski klimat oraz nie powodują znudzenia słuchacza. Ponadto Panowie obustronnie świetnie dopełniają się. Nie sądzę, żeby współpraca Ciry z innym beatmakerem zaowocowałaby taką niepowtarzalnością i klimatem, które w zupełności oddaje tytuł i koncept materiału.

Konkludując moim skromnym zdaniem plastikowy kosmos to faworyt do płyty roku. Cira jest rewelacyjnym raperem pod względem technicznym, gdzie od poprzedniej płyty, biorąc pod uwagę umiejętności, zrobił jeszcze bardziej postęp w tej materii. Charakterystyczne flow, nietuzinkowe rymy plasują białostockiego rapera w czołówce. Mam nadzieję, że tym razem Cira wypłynie na znacznie szersze wody i zostanie doceniony przez szeroko pojętą publiczność kultury hip hopowej, i rok 2013 będzie należał do niego, bowiem sukces jak najbardziej należy się. Nie dostrzegam jakichkolwiek minusów tej płyty.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz